Tuesday 13 March 2012

Ciężko mi usiąść na 5 minut i zająć się czymś od początku do końca. Ostatnie półtora miesiąca minęło mi jak chwilka. Najpierw zajęłam się reanimowaniem strony ESNu, później do Łodzi dotarł nasz "adoptowany" erasmus Ozgur, kilka dni później już właściwa erasmuska Nazli i wolne dni upływały mi na rozgryzaniu 'tureckiej mafii' :) Niesamowicie się z nimi zżyłam, bo to bardzo pozytywni ludzie i ciągle utrzymuję, że do końca semestru będę mówiła po turecku.

Po 4 tygodniach wolnego zaczęłam nowy semestr. Nieustająco zachwycam się moimi zdolnościami w układaniu perfekcyjnego planu. Co prawda nie mam wolnych piątków, ale obowiązkowe zajęcia tylko w dwa dni i tylko jedno okienko znacznie mi to rekompensują. Do tego to co się teraz pojawia na zajęciach, to wszytsko niesamowicie ciekawe rzeczy, także mój styczniowy kryzys "zrujnowałam sobie życie" jakoś przeszedł :)

Później organizowaliśmy Orientation Week dla nowych erasmusów. Ominęły mnie niestety kręgle, ale zwiedziałam wszystkie inne wydarzenia: photowalk, city game, łyżwy i pub crawl. A na koniec punkt kulminacyjny całego, zabieganego tygodnia: welcome party w... pomarańczy ;P


Od tej nieszczęsnej imprezy wróciła nam z Marfą 'paryska telepatia' (straciłyśmy ją w ogóle w sumie? ;P). Tak czy siak, do bardzo przyjemnych znajomości zawartych w lutym musimy jeszcze dopisać niewyobrażalnie pozytywnych erasmusów z politechniki.
Także już te ostatnie tygodnie minęły bardzo intensywnie, gdzieś między tępymi muszkami, pierwszymi lekcjami hiszpańskiego ('Soy francesa pero ahora vivo en Barcelona', 'Tu eres viejo y estupideo pero guapo' ;P), francuskim w wydaniu oficjalnym (subjonctif <3) i mniej (Lyon, a nie Lyon przecież), imprezami w dużych ilościach, planowaniem wakacji, chodzeniem do kina na beznadziejne filmy, niespodziankami, odliczaniem dni do snowboardu (9!), kawą, kakaem i czekoladą, a co najważniejsze... panem Strelauem (<3<3!!! Dzięki niemu moje wieczory są takie fascynujące!).
Nie śpimy: czytamy, imprezujemy i intensywnie się cieszymy :)

[do mojej niekończącej się historii wrócę niebawem :)]

No comments: